,, Romeo i Julia” jest adaptacją dramatu Wiliama Szekspira w reżyserii Australijczyka, Baza Luhmana. Twórca filmu jest autorem wielu obsypanych nagrodami inscenizacji operowych, a także reżyserem wielu wideoklipów muzycznych. W 1996 roku, w swoim następnym filmie, przedstawia najbardziej zmienioną adaptacją tego utworu. Przeniósł siedemnastowieczny dramat na XX wieczne realia współczesności. Powstaje, więc pytanie: ile można reżyserowi?
Więc, co zostało nie zmienione, przy tak wielkiej modyfikacji pierwowzoru? Wydaje mi się to dość dziwne, ale cechą filmu, która nie różni się od oryginału są teksty aktorów. To prawda, że utwór został skrócony, ale nie odbiega od języka Szekspira. Jest to moim zdaniem dużym plusem, ponieważ widać oryginalność filmu, a dzieło pisarza nabiera nowego znaczenia.
Oprócz przeniesienia czasu akcji do współczesności, Craig Pearce i reżyser Baz Luhrmann wprowadzili wiele innych zmian, które moim zdaniem były ciekawym pomysłem przekazania treści zwykłemu odbiorcy w zrozumiał sposób. Rywalizujące rodziny zostały właścicielami hoteli, książę stał się szefem policji, który latał śmigłowcem. Weronę z dramatu Szekspira zastępuje nam Verona Beach na Florydzie, gdzie rozgrywa się akcja walki rodzin, a także miejscem, w którym mieszają się dwa światy: bezprawie, kłamstwo, próżność, walki gangów z religijnością, miłością i przyjaźnią. Ze smutkiem w głosie muszę stwierdzić, że nie zobaczymy już mieczy, które były nieodłączną częścią oryginału. Tu zostały one zastąpione pistoletami. Wprowadzono także pościgi samochodowe, a członkowie gangów chodzą w koszulach z lat 80. Powyższe zmiany mogą nam, więc nasunąć myśl, że natchnieniem dla reżysera były filmy meksykańsko-gangsterskie, więc jeśli lubisz tego typu kino to zachęcam do obejrzenia, ale fanom typowego Szekspira odradzam, gdyż jest to dużym rozczarowaniem. Na tym nie kończy się ogrom zmian wprowadzonych przez twórców. Chór, który w dramacie Williama Szekspira relacjonował akcję na początku i końcu, został zastąpiony przez telewizor i speakerkę. Ten niesamowity pomysł został także użyty jaka przekaz ulicznych walk rodzin.
Odtwórcami głównych ról byli Leonardo DiCaprio, który rok później grał głównego bohatera w jednym z największych dzieł kina pt. ,, Titanic”, a także Claire Danes, która zabłysła w filmie pt. ,, Gwiezdny pył”. Czołowi bohaterowie spisali się bardzo dobrze, chociaż nie na tyle na ile miałam nadzieję. Czasami sprawiali wrażenie zamglonych, jakby pokazywali uczucia, z którymi nie mają nic wspólnego. Uważam, jednak, że znakomicie spisali się aktorzy drugoplanowi, którzy podnoszą bardzo wysoko moją ocenę tego filmu, są to Harold Perrineau, który grał Merkucja i John Leguizamo jako Tybalt.
Udana pierwsza randka! O czym rozmawiać z nowo poznanym chłopakiem?
Pomysłami reżysera, które w mojej ocenie, wybiją się spośród innych, są umieszczenie sceny balkonowej w basenie i pierwsze spotkanie Romea i Juli. W obydwóch fragmentach woda została ukazana jako symbol czystości: po balu, kiedy,,zdejmują” swoje maski i wyznają swoje uczucia, a także w trakcie poznania, gdy stoją po przeciwnych stronach akwarium, które ich oddziela jak rodziny, pokazując prawdę, że nie mogą być razem. Uważam, więc że pomimo tylu modyfikacji adaptacja nadal przekazuje odbiorcy wszystkie uczucia, takie jak miłość, smutek i nadzieje.
Moim zdaniem, że ogromny wkład dzięki któremu film odniósł sukces jest muzyka skomponowana przez Nellee Hooper. Sprawia wrażenie najlepszego elementu całej adaptacji, ponieważ doskonale oddaje uczucia z utworu Szekspira, ratuje grę aktorów, trzyma w napięciu, a w smutnych scenach wyciska z naszych oczu łzy.
,, Romeo i Julia” w reżyseri Baza Luhrmanna jest serią upadków ekipy filmowej, a także niezwykłych pomysłów. Czy nieudolną próbę twórcy uwspółcześnienia filmu wybronią aktorzy i muzyka? Musicie zdecydować sami. Film pomimo wielu minusów bardzo mi się podobał i nie mam żadnych oporów, aby zobaczyć go jeszcze raz. Sądzę, że każdy znajdzie coś dla siebie, a kontrowersyjne zmiany sprawią, że zapadnie on długo w pamięć.